W ostatnim roku, zużyłam dwa sera przeciwzmarszczkowe do twarzy tego samego producenta (Sylveco). Jedno jest dla mnie hitem, natomiast o drugim, mam zupełnie inne zdanie. Te produkty, to Serum przeciwzmarszczkowe do twarzy Biolaven i Przeciwzmarszczkowy eliksir do twarzy z witaminą C Vianek.
Przeciwzmarszczkowe Serum Biolaven
Serum Biolaven wybrałam, bo lubię kosmetyki z lawendą. Świetnie sprawdza się u mnie na przykład hydrolat lawendowy. Produkt ma formułę olejową i pachnie prawdziwą lawendą. Łatwo się rozprowadza i wygodnie nakłada za pomocą pipety.
Skład Serum Biolaven
W składzie znajduje się olej sojowy, olej z pestek winogron, arganowy i skwalan roślinny oraz witamina E i wspomniany już olejek eteryczny z lawendy lekarskiej.
Serum przeciwzmarszczkowe Biolaven - opinia
Serum jest bardzo wydajne, nie zapychało mojej skóry, mimo że ma ona do tego skłonności. Nie wchłania się szybko, ale też nie stwarzało mi problemu, gdy chciałam nałożyć na nie makijaż. Wbrew temu co zaleca producent, serum sprawdzało się u mnie nie tylko wieczorem.
Muszę jednak przyznać, że wolałam je nakładać przed snem, ze względu na lawendowy, odprężający zapach.
Najlepiej aplikować je na skórę zwilżoną np. hydrolatem, wtedy lepiej się wchłania.
Serum jest bardzo wydajne. Pod koniec terminu ważności, gdy zostało mi więcej produktu, niż byłabym w stanie wykorzystać na twarz i szyję, używałam również na brzuch, który po ciąży wracał do dawnej formy. Z pewnością nada się również na inne partie ciała, jeśli ktoś ma taką potrzebę.
Serum działa kojąco. Skóra jest po nim gładka, ma wyrównany koloryt, jest bardziej jędrna, gładka i elastyczna, a zmarszczki mniej widoczne.
Muszę jednak przyznać, że wolałam je nakładać przed snem, ze względu na lawendowy, odprężający zapach.
Najlepiej aplikować je na skórę zwilżoną np. hydrolatem, wtedy lepiej się wchłania.
Serum jest bardzo wydajne. Pod koniec terminu ważności, gdy zostało mi więcej produktu, niż byłabym w stanie wykorzystać na twarz i szyję, używałam również na brzuch, który po ciąży wracał do dawnej formy. Z pewnością nada się również na inne partie ciała, jeśli ktoś ma taką potrzebę.
Serum działa kojąco. Skóra jest po nim gładka, ma wyrównany koloryt, jest bardziej jędrna, gładka i elastyczna, a zmarszczki mniej widoczne.
Eliksir przeciwzmarszczkowy Vianek
Zupełnie inaczej ma się sprawa, w przypadku Eliksiru przeciwzmarszczkowego Vianek. Plusem tego serum jest również buteleczka zapatrzona w pipetę, jednak w przypadku tego serum, nie widać ile produktu jest wewnątrz, ponieważ butelka nie jest przezroczysta. Nie ma jednak obaw, że zużyje się produkt przed końcem terminu ważności, bo wynosi on 3 miesiące od otwarcia.
Ja stosowałam eliksir regularnie na twarz, szyję i dekolt, a nie zużyłam całości.
Skład Eliksiru przeciwzmarszczkowego Vianek
Po składzie można by się wiele spodziewać. Prócz ekstraktów roślinnych mających działać odmładzająco, jest i kwas hialuronowy, proteiny pszenicy, alantoina i pantenol. Stężenie witaminy C za to jest niewielkie, bo wynosi zaledwie 5 %. Jak na coś nazwanego eliksirem, to bardzo mało.
Zapach jest przyjemny, ale w idróżnieniu od serum Biolaven, syntetyczny. Przypomina mi nueco oranżadę :)
Konsystencja, wbrew temu co czytałam w internetowych opiniach, jest typowo oleista, a nie żelowa. Widać to na poniższym zdjęciu.
Konsystencja, wbrew temu co czytałam w internetowych opiniach, jest typowo oleista, a nie żelowa. Widać to na poniższym zdjęciu.
A co mi w nim najbardziej nie pasowało?
Po nałożeniu serum, przez krótki czas efekt jest obiecujący. Skóra wydaje się gładka i przyjemna w dotyku. Eliksir szybko się wchłania, dzięki czemu cera jest zmatowiona i można w krótkim czasie nałożyć makijaż.
I tu kończą się dla mnie plusy. Po wchłonięciu, skóra jest ściągnięta, przez co wygląda starzej, a nie młodziej, jak obiecuje producent. Powoduje to przy okazji duży dyskomfort. Nie ważne, czy nakładałam małą, czy większą ilość, nieprzyjemny efekt ściągnięcia zawsze był bardzo odczuwalny.
I tu kończą się dla mnie plusy. Po wchłonięciu, skóra jest ściągnięta, przez co wygląda starzej, a nie młodziej, jak obiecuje producent. Powoduje to przy okazji duży dyskomfort. Nie ważne, czy nakładałam małą, czy większą ilość, nieprzyjemny efekt ściągnięcia zawsze był bardzo odczuwalny.
Dodaj napis |
Mam cerę naczynkową, mieszaną i dość wrażliwą. Liczyłam że serum z witaminą C pomoże złagodzić zaczerwienienia i w pewien sposób zapobiegnie chociaż powstawaniu nowych, a przy okazji wzmocni naczynia krwionośne. Bardzo się rozczarowałam. Rozszerzone naczynka są jeszcze bardziej widoczne niż były, a nawet pojawiły się nowe.
Sucha skóra była zarówno na policzkach, które są najbardziej podatne na wysuszenie, jak i na tłustej zazwyczaj strefie T.
Cera się nie rozjaśniła, a ja musiałam ratować się różnymi kremami, by nie szczypała z powodu wysuszenia będącego następstwem użyciem serum.
Znacie któryś z tych kosmetyków? Jak się u Was sprawdziły?
Nie miałam okazji używać tych produktów :)
OdpowiedzUsuńStacjonarnie rzadko są dostępne, jak to kosmetyki naturalne ;)
UsuńPierwszy kosmetyk kusi mnie bardzo i chyba przy najbliższej okazji go sobie kupię. 😊
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńNie znam w ogóle tej marki kosmetyków.
OdpowiedzUsuńZ Bianka i Biolavenu sprawdziły się jedynie u mnie produkty do demakijażu, do pielęgnacji już były za słabe, albo zapychały :)
OdpowiedzUsuńSama widzę różnicę z biegiem lat ;)
UsuńPo serum z Vianka na pewno nie sięgnę, ponieważ nie cierpię marki.
OdpowiedzUsuńMusiała Ci mocno podpaść.
UsuńSkusiłbym się na eliksir :)
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie da jakiś efekt, ja nie polecam.
Usuń