Sylveco lniana maska do włosów - jak ją stosuję
mrs Calluna
19:45
27
Postanowiłam
napisać dziś o masce lnianej, którą używam od kilku
miesięcy. Zaczęłam od szukania wcześniej przygotowanych
zdjęć, niestety gdzieś mi zginęły, musiałam zatem zrobić
świeże, teraz kiedy produktu zostało już niewiele. Pierwszy plus
daję więc masce za trwałe opakowanie, bo przetrwało bez
szwanku przez te miesiące.
Informacje od producenta
Lniana maska Sylveco
zachęciła mnie dobrym składem i obietnicą nawilżającego,
odżywczego działania, poprawy wyglądu i kondycji włosów
oraz znakomitym wygładzeniem. Moje włosy mają tendencję
do puszenia, a prócz tego potrzebują silnego nawilżenie,
zatem maska lniana powinna nadawać się do nich doskonale. Jak
to wyglądało w rzeczywistości, dowiecie się z dalszej
części.
Skład maski
INCI: Aqua,
Linum Usitatissimum Seed Extract, Cetyl Alcohol, Cocos Nucifera
Oil, Sucrose, Glycerin, Vitis Vinifera Seed Oil, Stearic Acid,
Panthenol, Decyl Glucoside, Lactic Acid, Glyceryl Oleate, Cyamopsis
Tetragonoloba Gum, Tocopheryl Acetate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium
Benzoate
Sposoby użycia
Producent doradza
dwa sposoby użycia:
1. Na umyte włosy
nałożyć maskę na całej długości włosów i po około
2 minutach spłukać (tak można stosować maskę po każdym
myciu włosów).
2. W formie
kompresu regenerującego: przed myciem wetrzeć maskę we włosy,
owinąć ręcznikiem na minimum pół godziny, a następnie
dokładnie spłukać i umyć włosy szamponem (w ten sposób
używać 1-2 razy w tygodniu).
Moja opinia
Maska znajduje się
w plastikowym słoiku o pojemności 150 ml. Jest to typowe
opakowanie dla tego typu produktu, niestety tutaj nie zdało ono
rezultatu. Maska jest bardzo rzadka, przez co łatwo się rozlewa
i trudno nakłada.
Po pierwszym
użyciu (na umyte włosy, czyli wg metody nr 1) moje włosy
były matowe, splątane, trudne do rozczesania, puszyły
się nie mniej niż wtedy, gdy nie nakładam na nie
żadnych dodatkowych produktów pielęgnacyjnych.
Postanowiłam
następnym razem użyć więcej maski, niestety efekt był taki sam.
Kolejnym razem nałożyłam jeszcze więcej produktu, czego efektem
były włosy wyglądające tłusto i nieświeżo.
Druga metoda okazała
się nieco lepsza, ale efekt wciąż był bardzo daleki od tego,
jaki oczekiwałam i jaki dawały mi inne maski. Wiedziałam,
że po wielu produktach Sylveco, które znakomicie się u
mnie sprawdziły musi trafić się choć jeden, z którego nie
będę zadowolona i trafiło na lnianą maskę do włosów.
Do czego zastosowałam nietrafioną maskę do włosów
Znalazłam dla maski
nowe zastosowanie, gdy postanowiłam nakładać hennę wyłącznie
na odrosty. Dodatek maski wymieszanej z henną ułatwia mi rozprowadzanie produktu na włosach, przy czym maski używam dopiero po nałożeniu
pierwszej warstwy henny.
Dajcie znać, czy
używałyście tej maski i jak się u Was spisała i czy
macie takie produkty z lubianych przez Was marek, które
kompletnie się Wam nie sprawdziły?