W lumpeksach
kupuję od lat 90-tych, czyli odkąd się pojawiły. Są jednak takie
produkty, na które zupełnie nie zwracam uwagi i nigdy bym ich
nie kupiła. Podpowiem Wam więc czego nie kupować w lumpeksie.
Buty z lumpeksu
Nigdy w lumpeksie nie kupię butów. Noszenie
używanych butów nawet po kimś z rodziny, to niestety nie jest
dobre rozwiązanie. Łatwo nabawić się problemów ortopedycznych,
a na zdrowiu nie warto oszczędzać. Szczególnie dotyczy to
dziecięcych bucików. Choć kuszące może być kupno butów dla
dziecka w lumpeksie, w końcu dzieci wyrastają z butów
ekspresowo, to deformacje stopy mogą mieć skutki nieodwracalne.
Znam jedną osobę, która nosiła buty po starszym bracie. Teraz,
gdy jest dorosła i ma zdeformowaną stopę, ma olbrzymi problem
z doborem butów.
Używane
buty, to również duże zagrożenie grzybicą. Zdecydowanie większe
niż kupowanie przymierzanych nowych butów.
O
zgrozo, w internecie spotkałam się z tym, że sprzedawane są
również używane buty ortopedyczne.
Bielizna z lumpeksu
Pomijając
kwestie higieny, po prostu mnie to brzydzi. W końcu jak sama
nazwa mówi bielizna osobista, to najbardziej osobista część
garderoby. Nawet nie zaglądam na wieszaki z bielizną w lumpeksie.
Omijam też te, gdzie znajdują się kostiumy kąpielowe czy
kąpielówki.
Są
zapewne zwolennicy kupowania ładnych używanych majtek, którzy
powiedzą że są one dezynfekowane, albo prane w domu. Środki do
dezynfekcji, które zabijają bakterie wirusy i grzyby (a są jeszcze
przecież pasożyty) nie są na pewno przyjazne dla miejsc
intymnych, łatwo nabawić się podrażnień, a pranie zgodne z
metką, to dla mnie za mało, żebym czuła się komfortowo w cudzych
do niedawna gaciach. Z resztą nie ma takiego produktu do
dezynfekcji, który zapewniałby 100% skuteczności.
Przy okazji ciekawostka
dotycząca prania bielizny: badania przeprowadzone w 2017 r.
przez Good Housekeeping Institute (GHI) z Wielkiej Brytanii
wykazały, że na majtkach wyciągniętych prosto z pralki może
się znajdować nawet 10 000 żywych bakterii.
Ręczniki z lumpeksu
Ręczniki
traktuję podobnie jak bieliznę, używam wyłącznie tych, które
kupiłam jako nowe. Piorę je co jakiś czas w 90 stopniach.
Używam osobnego ręczniczka do twarzy i choć sama nie miałam
problemu z trądzikiem odkąd skończyłam okres dojrzewania,
polecam tą metodę szczególnie wszystkim, którzy borykają się z takimi
zmianami na skórze.
Czapki, kapelusze, rękawiczki z lumpeksu
Cześć
z nich można wyprać, ale jest mnóstwo takich, z którymi
nic się nie da zrobić, np. filcowe kapelusze, czapki futrzane itp.
Używany materac z lumpeksu
Do materaca mam takie
samo podejście, jak do używanych butów. Materace również się
odkształcają, co powoduje wady postawy. Szczególnie niebezpieczne
jest więc dla dzieci i młodzieży. Tu mogę przytoczyć
kolejną historię znajomej mi osoby, która na takim materacu spała
w wieku dojrzewania. Efektem jest spora skolioza. Nie polecam więc materacy z drugiej ręki, bez względu na to, czy jest on z lumpeksu, OLX, czy od kogoś znajomego. Mimo większych kosztów lepiej opłaci się kupić nowy materac ;)
Kołdry i prześcieradła z lumpeksu
Kołdry i prześcieradła z lumpeksu, to kolejna rzecz, które w lumpeksie nigdy nie kupię. Lubię
mieć w domu swoją, nową pościel. Nie neguję jednak tego, że
inni kupują pościel czy kołdrę w lumpeksie. W końcu
podczas podróży ja też śpię pod obcą kołdrą i w obcej
pościeli. Warto jednak pamiętać, że taka kołdra może być między
innymi siedliskiem roztoczy, warto więc zwrócić uwagę na
temperaturę prania, która widnieje na metce. Im wyższa, tym lepiej.
Zabawki z lumpeksu
Odpadają z kręgu
moich zainteresować również zabawki, których nie można dokładnie
umyć i zdezynfekować. Szczególnie dotyczy to pluszaków.
Jakie jest Wasze podejście do kupowania w lumpeksach?
Również nie kupiłam wymienionych przez Ciebie rzeczy w lumpeksie. 😊
OdpowiedzUsuńNie ma sensu ryzykować :)
UsuńKupuję W lumpeksie bardzo często ale wymienionych przez Ciebie rzeczy też bym nie kupiła. Te rzeczy przechodzą tak długą drogę zanim dotrą do nas, aż strach pomyśleć
OdpowiedzUsuńTo prawda, lepiej się nawet nie zastanawiać, co się z nimi działo, zanim dotarły do sklepu ;)
UsuńJa również wyżej wymienionych przez Ciebie rzeczy w lumpeksie nie kupuję :)
OdpowiedzUsuń😊👍
UsuńJa w lumpeksie kupuję tylko sukienki i bluzki. Nie wyobrażam sobie kupić tam bielizny.
OdpowiedzUsuńMnie to zaskakuje, ale jednak popyt na używaną bieliznę jest.
UsuńRównież jak ty nie kupiłabym tych rzeczy. Wyjątkiem sa buty, które raz tam kupiłam, ale nie mogłam się powstrzymać bo były prześliczne i niedrogie. Oczywiście wyprałam je dwa razy w 60 stopniach, co z kolei spowodowało ich rozklejenie, ale poza tym w lumpeksie kupuje tylko bluzki, swetry i spodnie. Nie kupiłabym natomiast nigdy grubej kurtki, też wydaje mi się ze ciężko taka porządnie wyczyścić/wyprać
OdpowiedzUsuńNiestety nie wszystko można wyprać tak, żeby czuć się komfortowo w czymś co nosiła obca osoba, czy osoby, a przy okazji by nadal ta rzecz była w dobrym stanie i nie straciła fasonu :(
UsuńJa tak samo nigdy tych rzeczy w lumpeksie nie kupuję i nie kupię. Ostatnio kupiłam bez śladów użytkowania spódnicę H&M i to dzięki sąsiadce. Noszę ją do znudzenia. Rzadko udaje mi się coś fajnego znaleźć, a może nie potrafię szukać ;)
OdpowiedzUsuńCzasem to kwestia cierpliwości, a czasem sklepu, nie w każdym są rzeczy dobrej jakości.
UsuńJa nie kupuję wymienionych rzeczy jedynie kupuję bluzki spódnice i spodnie.
OdpowiedzUsuńCzyli pewnie podobnie jak ja, niektóre alejki, czy wieszaki całkowicie pomijasz ;)
UsuńJa ogólnie tam nie kupuję, ale aż jestem zaskoczona, tym co wymieniłaś, że można tam dostać.Bo to oznacza, że chętni są :/
OdpowiedzUsuńMuszą być, ja bym chyba nawet na to nie wpadła, by niektóre z tych rzeczy sprzedawać ;)
UsuńNie chodzę do lumpeksów, chociaż wiem że mnóstwo tam perełek. Wolę mieć mniej ciuchów, ale nowe.
OdpowiedzUsuńJa też jestem z tych, co wolą mniej, ale czasem gdy nie mogę czegoś znaleźć wśród nowych, to bez problemu znajduję w sklepie z używanymi. Sprawdziło się to już tyle razy, że mnie zachęciło, żeby częściej takie sklepy odwiedzać, zamiast szukać igły w stogu siana ;)
UsuńHello, just wanted to say, I liked this post.
OdpowiedzUsuńIt was helpful. Keep on posting!
Również nie kupuję tych rzeczy w lumpexie. To logiczne, że raczej te rzeczy nie będą nam dobrze służyły...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Widocznie nie wszyscy myślą logicznie ;)
UsuńJa w ogóle rzadko kupuję w lumpeksie. Nie dlatego, że nie lubię, ale dlatego, że jakoś do żadnego nie mam po drodze. Ale wymienionych przez Ciebie rzeczy nie kupiłabym, nawet gdybym miała pod domem.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię. Jak mieszkałam daleko od wszelkich second handów, to czasem zdarzyło mi się zajrzeć gdzieś bliżej pracy, ale rzadko, bo tam też nie miałam żadnego z ciekawym asortymentem.
UsuńRzadko kupuję w lumpeksach, a jak już to raczej tylko bluzki :)
OdpowiedzUsuńCzyli nic z mojej listy ;)
UsuńGdy odwiedzalam takie miejsca, rowniez unikalam tych rzeczy.
OdpowiedzUsuńNigdy nie zrozumiem sensu kupowania zużytych staników w lumpeksie, po prostu fuj. Buty - zależy. Raczej rzadko, ale kiedyś trafiłam na świetne buty sportowe, które nosiłam ponad dwa lata. :)
OdpowiedzUsuńJeśli były używane wcześniej, to musiały być bardzo dobrze wykonane buty ;)
UsuńNigdy nie rozumiem kupowania bielizny, okropieństwo.
OdpowiedzUsuńWiększości rzeczy nie kupiłam ale kapelusz już tak...no niestety był taki piękny, że nie moglam się powstrzymać:D
OdpowiedzUsuńKapelusze potrafią bardzo mocno kusić ;)
UsuńTo tak jak Ty :) nawet mnie to nigdy nie interesowało i od razu na samą myśl mnie odrzuca :)
OdpowiedzUsuń