Ostatnio moje recenzje pełne były zachwytów. Żeby nie było za słodko, tym razem będzie raczej na odwrót.
Tego miesiąca postanowiłam ostatecznie rozstać się z kosmetykami, które mi nie odpowiadały, a od jakiegoś czasu nie potrafiłam się ich pozbyć. Okazało się, że powodem braku sympatii do nich były składniki, których teraz tym bardziej będę unikać. Przedstawię Wam te oraz inne produkty, które zużyłam i wyrobiłam sobie o nich pełną opinię.
Szampony
Lavera, Repair & Care Shampoo - szampon do włosów suchych i zniszczonych z wyciągiem z bio – róży
Lubię tą markę, ale jej szamponów wcześniej nie próbowałam. Szampon ma świetny skład, dobrze oczyszcza włosy, jest bardzo wydajny, moim zdaniem pachnie bardziej geranium niż różą (trochę mnie to rozczarowało), ale najbardziej liczyłam na to, że włosy nie będą się po nim puszyć, niestety tak się nie stało. Ciekawa jestem innych szamponów Lavera. Tego już na pewno nie kupię.
Ziaja, szampon pokrzywowy do włosów z łupieżem
Nie miałam łupieżu, ale bardzo lubię zapach pokrzywowych szamponów, więc chętnie wypróbowałam ten. Cena jest bardzo zachęcająca (pozostała na nim naklejka – 7,99 zł). Niestety SLES to nie jest ulubieniec mojej skóry, jeszcze gorzej miała się po nim skóra głowy mojego męża – po stosowaniu tego szamponu pojawił się na niej łupież. Zniknął natychmiast po zmianie szamponu na inny (a przecież miał być to szampon przeciwłupieżowy). Na koniec używałam go tylko do czyszczenia pędzli do makijażu.
Do
ust
Ziaja, kokosowy balsam do ust
Farmina, wazelina biała
Kupiłam ją z myślą o ustach. Wszystko byłoby O.K., gdyby nie zapach. Powinna być bezwonna, a ja wyraźnie czuję benzynę. Może znajdę do niej inne zastosowanie daleko od nosa.
Dezodorant
Yves Rocher, dezodorant w kulce Migdał z Kalifornii
Kupiłam ten dezodorant z ciekawości jak sprawuje się taki produkt bez aluminium. Jako dezodorant się sprawdził, pamiętać należy, że nie jest to antyperspirant. Zakupu i tak nie powtórzę, bo wersję bez aluminium wycofano. W wersji z aluminium jest nadal w sprzedaży, więc warto wypowiedzieć się o zapachu, który jest trochę duszący i może niektórych drażnić.
Preparaty oczyszczające
Ziaja, Oczyszczanie - Liście Manuka, tonik zwężający pory na dzień / na noc
Na buteleczce jest napisana, żeby tonik nanieść na wacik. Z pewnością nie jest to dobry sposób, ponieważ buteleczka ma atomizer. Skóra po nim jest dobrze nawilżona, daje on przyjemne uczucie odświeżenia, przyjemnie pachnie, ale nie zauważyłam, żeby dobrze zwężał pory. Cena niska. Zdecydowanie chętniej bym go używała gdyby miał inny dozownik.
Pharmaceris N, Puri-Capimil - delikatne mleczko oczyszczające do twarzy
Wygodna buteleczka, ładny zapach i to tyle zalet. Produkt jest mało wydajny, gęsty, a po użyciu mam wrażenie że moja skóra nie oddycha. Przyjrzałam się dokładnej składowi i stwierdzam, że jest to wina parafiny, która znajduje się na drugim miejscu. Mleczko na naczynka nie działa, nie zmniejsza zaczerwienień, co do oczyszczania, też kiepsko sobie radzi. Nie polecam.
Kremy
Fusswohl, Hirschtalg Creme -krem do stóp z łoju jelenia
Spodziewałam się, że będzie to krem regenerujący. Producent informuje, że jest to produkt przeznaczony do szczególnie suchej i pękającej skóry. Jest przyjemny w użyciu, pachnie ładnie, skóra staje się po nim gładsza, ale tylko jeżeli jest lekko sucha i szorstka. Na pewno nie pomoże w regeneracji popękanej skóry, no i ten łój jelenia...
AA Technologia Wieku Ultra Nawilżanie, krem odżywczo - nawilżający na noc
Próbki
Ziaja Med, Kuracja Naczynkowa, krem wyciszający rumień na dzień i na noc
Nie jestem w stanie wypowiedzieć się jak działa na naczynka, ale to co mogłam poznać na podstawie próbki, to to, że dobrze się rozprowadza, jest dosyć tłusty, słabo się wchłania, lepiej nadawałby się na noc, ale w takim razie po co filtr przeciwsłoneczny. W składzie ciężko znaleźć substancje aktywne, które miałyby działać na naczynka, więc wątpię w jego skuteczność (ekstrakt z astra solnego znajduje się dopiero na 16 miejscu).
La Roche Posay, Rosaliac AR Intense - intensywna kuracja zwalczająca miejscowe zaczerwienienia
Konsystencja żelu, prawie bez zapachu, dobrze się wchłania, daje poczucie nawilżenia i ulgi, jest bardzo wydajny, najciekawszy kosmetyk spośród testowanych w tym miesiącu próbek.
Efektima-Pharmacare, HYDRO & DRY-CONTROL - krem do cery suchej
Miałam tylko jedną próbkę, która była bardzo mała, ledwie starczyła na jedno użycie. Krem dobrze nawilża, bardzo podoba mi się jego zapach, posiada dużą zawartość mocznika (10%), ale ma też w składzie substancje, które mogą sprzyjać powstawaniu zaskórników. Nie jestem pewna czy przy dłuższym stosowaniu by się u mnie sprawdził.
Znane marki, kilka z tych kosmetyków miałam i były ok :)
OdpowiedzUsuńCo do tego toniku Ziaja to masz rację - mnie też nie odpowiada ten atomizer 🙂 Pozostałych kosmetyków niestety nie miałam 🙂
OdpowiedzUsuńNa razie spotkałam tylko jedną fankę toników z atomizerem, a o dziwo takich produktów pojawia się coraz więcej ;)
Usuńale miałaś przygody ;-D szampon do włosów powodujący łupież, wazelina o zapachu benzyny, mleczko które nie oczyszcza :-D
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawił mnie szampon Lavera.. mam go na swojej liście ponad 100 szamponów z dobrym składem ale jeszcze do tej pozycji nie doszłam :-D
Po części jest to zestawienie produktów, których nie mogłam zużyć, bo coś mi nie pasowało ;D Znalazłam dla nich następców, więc mogę spokojnie się pożegnać ;) Też jestem ciekawa czy ten szampon sprawdza się na innych włosach.
UsuńZnam marki, ale żadnego z tych produktów nie miałam.
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych kosmetyków nie miałam, ale masz rację sprawdzając skład i pozbywając się szkodliwych kosmetyków. Ja też tak robię, chociaż zdarza mi się używać takich z parabenami czasem, ale jak najmniej.
OdpowiedzUsuńMoże post powinnam zatytułować "remanent" ;)
UsuńWazelinkę może warto wykorzystać do stópek - na noc gruba warstwa i na to skarpetki :)
OdpowiedzUsuńTeż o tym myślałam :)
UsuńJa właśnie lubię z kolei toniki, które można aplikować przez spryskanie twarzy :) Z ziaji miałam akurat tylko z serii oliwkowej ale bardzo ją lubiłam :)
OdpowiedzUsuńOliwkowego nie miałam, aleich toniki są chyba rzeczywiście udane.
UsuńOjj ta wazelina to raczej by mnie nie przyciągnęła, chociaż zapach benzyny jest taki jakiś... przyjemny :P
OdpowiedzUsuńW tej wersji niestety ciężko go znieść ;)
UsuńMam ten szampon Lavery, ciekawe, jak u mnie się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńTrochę nie przyjemnie, jak od wazeliny czuć benzynę... kokosoewe cudo z ziaji do usta miałam i dosyć długo używałam. Bardzo fajny i wygodny produkt :)
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś używa szamponu przeciwłupieżowego do skóry, która nie ma z tym problemu - to normalne jest to, że skóra zaczyna inaczej działać. Dlatego reakcją skóry było wytworzenie łupieżu. Nie zaleca się stosowanie produktów do pielęgnacji poszczególnych rzeczy - jeżeli się nie ma z nimi problemów :)
OdpowiedzUsuńJa szampony firmy Ziaja bardzo lubię i cenie :)
W przypadku większości szamponów przeciwłupieżowych jest to prawda. Tutaj jako składnik aktywny wymieniona jest pokrzywa i prowitamina B5. Wybrałam go, ponieważ pokrzywa m. in. wzmacnia włosy a dodatkowo działa przeciwłupieżowo i bakteriobójczo. Szkoda, że się nie sprawdził, bo dobrze myje i ma bardzo przyjemny zapach.
UsuńMiałam kiedyś kilka kosmetyków z ZIAJA - LIŚCIE MANUKA,ale jakoś specjalnie się nie polubiliśmy.
OdpowiedzUsuńPlanuję wypróbować ten szampon pokrzywowy i mam nadzieję, że obędzie się bez łupieżu. ;)
OdpowiedzUsuńTeraz mam w domu pokrzywowy szampon Vianek i jest O.K. 😉
UsuńU mnie tonik z serii Liście Manuka się nie sprawdził. A atomizer niespecjalnie mi przeszkadzał. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów i przyznam się, że od większości zamierzam trzymać się z daleka... ;)
OdpowiedzUsuń😉
UsuńSwego czasu często sięgałam po szampony pokrzywowe, polecam ten z Joanny:)
OdpowiedzUsuńDzięki ☺
UsuńMam ten tonik z Ziaji liście manuka. Faktycznie atomizer mogliby zamienić na coś innego ;) Ja odkręcam i nalewam na wacik, lubię go :)
OdpowiedzUsuńTeż tak robiłam, tylko to trochę klopotliwe,bo ze względów higienicznych wolałam nie odkladać
Usuńodkręconej części 😉
Ostatnio tez się skusiłam na ten tonik Ziaji, fajne że ma atomizer bo nie muszę pocierać twarzy wacikami, ale trochę przegrywa z Evree ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś też się zastanawiałam nad zakupem tego szamponu z Ziaji, ale dobrze, że go nie kupiłam. Co do kremów z AA, to zawsze miałam z nimi dobre "relacje". Te kremy są lekkie w konsystencji i bardzo dobrze się wchłaniają. W ogóle lubię tą firmę, jeden z ich podkładów był przez lata moim ulubieńcem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdził, ale za to mogę polecić pokrzywowy szampon Vianek. Włosy są po nim bardzo przyjemne :)
Usuń