poniedziałek, 2 marca 2020

O depresji klimatycznej i moich sposobach na Zero (Less) Waste




Na łamach bloga opisywałam już moje podejście do Zero Waste i ekologii. W skrócie, uważam że „zero waste” jest nierealne (choćby dlatego że pisząc to, używam komputera wykonanego w dużej części z plastiku). Bliska jest mi natomiast postawa Less Waste.
Radykalne działania wielu zniechęcają i odstraszają, ale są też tacy, którzy nie potrafią pogodzić się z tym, że mimo starań nadal tworzą śmieci. Kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że istniej jednostka chorobowa, zwana depresją klimatyczną. W skrócie, jest to lęk przed katastrofą ekologiczną spowodowaną zmianami klimatycznymi wywołanymi przez ludzi. Z reportażu, który poruszał ten temat wynikało, że na depresję klimatyczną chorują zwykle młodzi ludzie, którzy bardzo wierzą we wszystkie doniesienia dotyczące końca ludzkości wywołanego przez niszczycielską działalność człowieka, czują obawę przed przyszłością i brak sensu życia.
Cieszę się, że potrafię podejść do tego tematu z dystansem. Przeżyłam już co najmniej kilkanaście "końców świata", jestem świeżo upieczoną mamą i nie zamierzam żegnać się z tym światem, jakkolwiek by to nie zabrzmiało.


Moje sposoby na Zero Waste

Zużywam do końca – pasta do zębów, krem, balsam do ciała, jeśli tylko mogę, przecinam opakowanie i zużywam resztki.

Siatki wielorazowe – noszę przy sobie od zawsze. Dowodem na ich trwałość jet to, że używam między innymi siatek, w które moi rodzice pakowali zakupy, gdy miałam zaledwie kilka lat. To zupełnie inaczej niż w przypadku worków foliowych.

Słomki - nie jestem wielbicielką słomek, używam ich sporadycznie. Sprawiłam sobie dwie stalowe sztuki + czyścik. W trosce o szkliwo swoich zębów, używam ich głównie wtedy, gdy piję wodę z cytryną.

Szczoteczki do zębów – z plastikowych szczoteczek zrezygnowałam, choć nadal uważam, że szczoteczki i słomki to kropla w morzu i dziwi mnie, że to akurat o nich jest najgłośniej.

Woda – piję kranówke, noszę ją w termosach i butelkach termicznych. Rezygnacja z wody w plastikowych butelkach nie oznacza, że nie zużywam plastiku, ponieważ korzystam filtrów do wody. Używam dzbanka z filtrem, na butelki filtrujące się nie zdecyduję, bo póki co dostępne są tylko takie, które zostały wyprodukowane z tworzywa PET.

Zero Waste w kuchni – pilnuję dat ważności produktów; planuje posiłki z wyprzedzeniem; gdy mam czas, przygotowuje domowy jogurt; staram się nie marnować jedzenia; gotuję z resztek, dzięki czemu powstają całkiem fajne przepisy .

Ekologiczne podpaski – choć posiadam kubeczek menstruacyjny, z podpasek nie zrezygnowałam. Używam natomiast podpasek ekologicznych.

Kubeczek menstruacyjny – zakupiłam go kilka miesięcy przed zajściem w ciążę. Koszt chyba mi się nie zwróci, bo po ciąży polecane są inne rozmiary kubeczków.

Demakijaż bez wacików jednorazowych – nie używam jednorazowych wacików i ściereczek do demakijażu. W zamian stosuję gąbki celulozowe, gąbki konjac lub ściereczki bambusowe.

Kosmetyki – staram się wybierać kosmetyki w szklanych opakowaniach. Mam nadzieję, że w przyszłości będę miała większy wybór. Wiele kosmetyków robię sama, dzięki temu zużywam mniej opakowań.

Zużywam stare ubrania, prześcieradła itp. - zniszczone ubrania, prześcieradła itp. używam podczas domowych porządków. Rajstopy są najlepszymi ścierkami do kurzu. Jeśli jeszcze nie próbowaliście, sprawdźcie koniecznie.

Segregacja śmieci – cieszę się, że w tym roku pojawiły się osobne pojemniki na odpady bio.

Ubrania i inne przedmioty z drugiej ręki – w ubrania często zaopatruję się w lumpeksach, kupuję tam tylko to czego potrzebuję, gdy idę po sweter, to albo wracam ze swetrem, albo z pustymi rękami. Tak robię właściwie przy każdych zakupach.
Nie tylko ubrania kupuję używane. Mam domu m.in. przewijak, wózek dziecięcy, karuzelę na łóżeczko, które kupiłam za pośrednictwem OLX.

Drukowanie na dwóch stronach – nie mam drukarki, która automatycznie drukuje dwustronnie, ale drukowanie na raty, osobno parzystych i nieparzystych stron, nie wymaga wiele wysiłku, a powoduje mniejsze zużycie papieru.

Naturalna gąbka – od lat używam naturalnych gąbek. O dziwo, mimo że delikatne, są bardziej trwałe od syntetycznych.

Maszynki z wymiennymi ostrzami – nie używam maszynek jednorazowych, a takie, które mają wymienne ostrza.

Orzechy i inne produkty w słoikach – słoiki po kupionych przeze mnie przetworach, bardzo często wykorzystuję ponownie do własnych przetworów oraz do przechowywania produktów spożywczych takich jak np. orzechy.

Herbata sypana – z herbat w paczkach zrezygnowałam całkowicie. Zaopatrzyłam się w kilka zaparzaczy, dzięki czemu nie męczę się z pływającymi w kubeczku fusami.

Pranie – zamiast proszku do prania, wybrałam listki piorące, które znakomicie się spisują i zajmują bardzo mało miejsca. Więcej na temat listkówpiorących - tutaj.

Baterie – jeśli mam taką możliwość, stosuję baterie akumulatorki.


Nie zrezygnuję z:

Z chusteczek jednorazowych – przy moich problemach z zatokami nie wyobrażam sobie wracać do wielorazowych chusteczek, z resztą popękane naczynka na i wokół nosa świadczą o tym, że mi nie służyły.

Nie dla wielorazowych podpasek, wkładek laktacyjnych itp. - cieszę się, że żyję w czasach, w których mogę używać wkładek wielorazowych i nie zamierzam cofać się do czasów mojej prababci, których nie wspominała dobrze.

Zakupów przez internet – kupując stacjonarnie nie marnowałabym dodatkowych opakowań, ale w zamian traciłabym czas, pieniądze oraz emitowała spaliny jeżdżąc po sklepach i szukając produktu, który spełniłby moje oczekiwania.

Zabawki i wiele innych produktów dla dziecka – znalezienie zabawki, która jest z naturalnych materiałów graniczy z cudem, a jeśli już się znajdzie, to takie zabawki mają trzycyfrową cenę. Nie mam pojęcia dlaczego szmaciane lalki są wykonane z poliestru, a nie z bawełny.

Z produktów pochodzenia zwierzęcego – ograniczam mięso i produkty odzwierzęce, ale ze względu na zdrowie, nie zamierzam z nich całkowicie zrezygnować.

Podsumowanie

Z pewnością jest jeszcze wiele przykładówstosowania przeze mnie zasad Zero Warte, o których zapomniałam lub które są dla mnie zbyt oczywiste,  żeby zamieszczać je na tej liście. 
Jeśki w przyszłości coś sie zmieni, będę ja aktualizować.   

17 komentarzy:

  1. Bardzo ważny i wartościowy post. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też przecinam opakowania i wykorzystuję dane produkty do końca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, czasem na prawdę sporo w tych opakowaniach zostaje ;)

      Usuń
  3. I brawo za racjonalne myślenie i dobre podejście. Ja również jestem bardziej za less waste niż zero waste.
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
    p.s. nie bierz tego jako złośliwość, masz literówkę w tytule i całe zdanie traci przez nią sens;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się że dałaś mi znać :)

      Usuń
  4. Trudno jest tak na 100% być zero waste, ale cieszę się, że to idzie w lepszym kierunku. Też przecinam opakowania, wykorzystuję ponownie plastikowe opakowania, mam metalowe słomki, ubieram się w ubrania z drugiej ręki. Na szczęście nie potrzebuję już podpasek :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałam, że ludzie popadają w depresję z takiego powodu. Super, że wzrasta świadomość, razem możemy sporo zmienić, ale wszystko ze zdrowym rozsądkiem i w granicach własnych możliwości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ten zdrowy rozsądek będzie miał przewagę.

      Usuń
  6. ja ostatnio kupilam czarna herbate bo juz mialam dosc zyztwania poprzednich :) mialam ochote na cos nowego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam sklepy z hebatą na wagę, świetny tam wybór, ale trzeba się przygotować, że cena też inna ;)

      Usuń
  7. Intensywnie pracuję nad kilkoma zmianami u siebie :) Nie wszystko Idzi łatwo. Natomiast ponad 20 lat temu udało mi się przestać jeść zwierzaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze,że coraz więcej osób o tym myśli..

    OdpowiedzUsuń
  9. Oby tak było. Bez popadania w skrajności.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem.
Zapraszam do obserwowania, będzie mi bardzo miło :)
Jeśli prowadzisz bloga, z chęcią Cię odwiedzę.
Komentarz to nie miejsce na reklamę, jeśli chcesz się zareklamować na tym blogu zajrzyj na stronę KONTAKT/WSPÓŁPRACA.

Instagram @mrs_calluna