O zużyciach kosmetycznych
ze stycznia i lutego miałam w planach napisać
już w ostatni weekend, ale ze względu
na chorobę trochę się przeciągnęło, więc
na marginesie, jeśli znacie skuteczne sposoby na pozbycie
się problemów z zatokami, to piszcie proszę, bo ja już nie mam pomysłów.
Zwykle używam co najmniej dwóch
szamponów, a najczęściej trzech, w tym dwóch łagodnych
i jednego z silniejszym detergentem. W ostatnich
miesiącach zużyłam:
Vianek szampon odżywczy z ekstraktem z miodunki (recenzja)
Doprowadził moje włosy do bardzo
dobrego stanu, wcześniej strasznie się puszyły. Teraz używam
go sporadycznie, bo przy regularnym stosowaniu powodował,
że włosy były za bardzo oklapnięte, za to okazało
się że znakomicie pasuje mojemu mężowi, więc pewnie będzie
na stałe w moim domu.
Vianek szampon nawilżający do włosów suchych i normalnych (tutaj link do recenzji)
Znakomicie nawilża, ale nie
dociąża tak mocno jak wersja odżywcza.
Beaver Professional Szampondo włosów suchych i zniszczonych (tutaj recenzja)
Zaskoczył mnie swoim działaniem,
ponieważ bardzo dobrze nawilżał i wygładzał włosy, czego
ze względu na moje wcześniejsze doświadczenia
nie spodziewałam się po szamponie z SLES
w składzie.
Beaver Professional Odżywka do włosów suchych i zniszczonych (szczegóły tutaj)
Bardzo wydajny
produkt o znakomitym działaniu, jedna z najlepszych,
a może nawet najlepsza odżywka jaką miałam dotychczas. Mam
nadzieję że uda mi się znaleźć równie dobry produkt tego
rodzaju, przeznaczony do fal i loków.
E-Fiore olej(macerat) z zielonej kawy
Świetny w wygładzaniu skóry, z ujędrnianiem
nie najgorzej, szybko się wchłania, ma delikatny
przyjemny zapach, na pewno jeszcze do niego wrócę.
Etja, Olej z nasion marchwi
Używałam do ciała, bardzo dobrze nawilża, szybko
się wchłania, przyspiesza gojenie, a do tego nadaje
skórze ładnego odcienia
YAKA Żel pod prysznic Werbena(recenzja tutaj)
Przyjemny produkt do ciała
z bogatym naturalnym składem i przyjemnym zapachem.
Krem brzozowo – rokitnikowy z betuliną, Sylveco (recenzja)
Nie polecam go na dzień,
szczególnie dla takiej cery jak moja, bo podkreśla
rumieńce, natomiast na noc jest bardzo dobry.
MediHeal - Maska w płachcie Dress Code Red
Maska ma specjalny karnawałowy
wzór, przyjemny delikatny zapach i jest bardzo mocno nasączona,
po zdjęciu miałam wrażenie, że starczyłaby jeszcze
na trzy użycia. Skóra byłą po niej dobrze nawilżona
i rozświetlona. Jednak ze względu na moje problemy
z zatokami wolę maski innego typu.
Płyn micelarny Vianek (recenzja)
Jestem bardzo zadowolona z tego produktu i na pewno
będę do niego wracać
Olejek do mycia twarzy (jak zrobić pisałam tutaj)
Robiłam go sama i na pewno
jeszcze to powtórzę nie raz, nie zapychał,
odświeżał i pachniał przyjemnie cytrusami.
Skoncentrowany Hydrolat Oczarowy (Oczar Wirginijski) Laboratorium Cosmeceuticum (recenzja)
Sprawdził się
jako produkt do cery tłustej, ładnie matuje, zapobiega
powstawaniu wyprysków, ale nie zapobiegł pękaniu naczynek
Aplikator do makijażu a'la BeautyBlender – For Your Beauty (szczegóły tutaj)
Gąbka do demakijażu dostępna w Rossmannie, poczekała
trochę na swoje miejsce w denku, bo przestałam
jej używać w styczniu. Przyjemna w dotyku, wielkość
i kształt ma w sam raz, jest trwała,
rozprowadzała makijaż nie najgorzej, ale patrząc
na efekty nie odczuwałam pełnej satysfakcji, dlatego przy
następnej okazji wybrałam produkt innej marki.
LAVERA Basis Sensitiv, pasta do zębów wrażliwych
Przyjemny zapach i smak, lepiej
pieni się niż Lavera z bio-echinaceą i propolisem
i dzięki temu jest bardziej wydajna, polubiłam ją i na pewno
jeszcze nie raz sobie sprawię.
Etja, masło shea BIO
Przyjemna
konsystencja, eleganckie opakowanie, szklany słoiczek, wykorzystałam
je do przygotowania kremu do rąk, bo jako
samodzielny produkt ciężko się rozprowadza, nigdzie
nie znalazłam informacji o tym czy masło jest
nierafinowane, na oko oceniam że tak.
Calaya, kwas hialuronowy
Zapakowany
w dwie torebki strunowe, dodawałam do hydrolatów, płynu
micelarnego, serum domowej roboty itp. niezastąpiony produkt
dla mojej cery.
Płatki kosmetyczne Cien
Po rozczarowaniu jakie przyniosły mi płatki z Biedronki
(pisałam o tym przy poprzednim denku), dokonałam zakupu
po drugiej stronie ulicy, w Lidlu ;). Nie miałam do tych
płatków żadnych zastrzeżeń.
Sporo zużycie ;) Mam ochotę na tą pastę z Lavery ;)
OdpowiedzUsuńKolejna fajna pasta bez fluoru :)
Usuńpokaźne denko :D
OdpowiedzUsuńTrochę miejsca zajmowały te opakowania ;)
UsuńTeż miałam gąbeczkę z Rossmanna ale trafiłam na piekielnie twardą i nieprzyjemną w dotyku ;)
OdpowiedzUsuńJedynie płyn micelarny z Vianka używałam i był całkiem fajny.
OdpowiedzUsuńładne żuzycia :D zadnego prodktu nie znam :D
OdpowiedzUsuńSzampon nawilżający u mnie robi mega siano i wymaga dobrej odżywki, ale mam ochotę sprawdzić inne wersje :P
OdpowiedzUsuńPodoba mi się denko, wiele kosmetyków wpadło mi w oko :)
OdpowiedzUsuńTym razem same dobre produkty mi się trafiły :)
UsuńCiągle zapominam przetestować szampony Vianka :P
OdpowiedzUsuńWarto, bardzo je lubię :)
UsuńBardzo ładnie ci poszło a większości nie miałam :)
OdpowiedzUsuńSpore to denko. Ja zuzywam dużo mniej hihi ;)
OdpowiedzUsuńA z Twoich produktow znam Vianek
U mnie te zużycia są nieregularne, dlatego robię denko raz na dwa miesiące ;)
Usuńbardzo fajne denko, znam tylko płyn micelarny z Vianek i Hydrolat Oczarowy.
OdpowiedzUsuńMiałam jedynie płatki kosmetyczne ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem spore denko :)